piątek, 30 lipca 2010

Biżu



Komplet decoupage z dodatkami ze srebra, czyli kółeczka i bigle...tak bardzo lubię tę serwetkę ,że musiałam zrobić...I jeszcze szybciutki ATeCiak pod tytułem "LENIUCHOWANIE" dla Skrapujących Polek Straaaaasznie lubię tę piosenkę.

czwartek, 29 lipca 2010

Opowieść o Holandii



Lubię wyzwania, nawet bardzo, gorzej z czasem...,ale i tak nie mogę się opanować. I tak postanowiłam wziąć udział w kolejnej zabawie, tym razem w Szufladzie i stąd moja sztalugowa kartka...nawet trochę decoupage.

Lawendowo i smuteczki


Tak myślę, że byłam i jestem optymistką, mimo problemów, przeszkód itd. z radością patrzę w przyszłość i cieszę się życiem. Ale ostatnio dopada mnie jakiś taki nastrój...smuteczek. Faktem jest,że pieniądze szczęścia nie dają, ale ułatwiają znacznie życie. Nie ma co się czarować! Ale żeby zaraz tak się ludzie zmieniali. Obserwuję sąsiadów i znajomych...jednym tytuły do głowy uderzają,a innym kasa...wcale nie jakaś wielka kasa..., ale stan posiadania na pewno wyższy niż przed laty. Nie żeby mnie to jakoś dotykało, bo rozumiem,że lepsze zaplecze finansowe daje większe poczucie bezpieczeństwa. Widzę jak ludzie nabierają pewności siebie, zmienia się ich postawa, ale dlaczego nagle przestają zauważać starych znajomych...hmm...nie wiem, a może ja jakaś głupia jestem.
Eee..tam..pokażę Wam za to zrobione, jakiś czas temu, puszki lawendowe...takie moje rozdawajki, bo to w sumie przydatna rzecz...można postawić na biurko, można trzymać jakieś kuchenne rzeczy i rozdaję każdemu, kto się ...że tak powiem, nawinie ;-)).

środa, 28 lipca 2010

Biżu


Komplecik powstał na wyraźną prośbę solenizantki, tzn. kolczyki i bransoletka, zakładkę do książki dodałam od siebie...dziewczyna nie nosi żadnych wisiorów itp., więc padło akurat na taki dodatek. Mam na tapecie jeszcze trochę decu biżutek i wykańczam je powoli z różnym efektem, bo zawsze coś mi nie pasuje.

wtorek, 27 lipca 2010

Butelka, która ma być lampką




To moja chyba trzecia, może czwarta podstawa lampki zrobiona z butelki. Tamte zrobiłam bardzo dawno temu...rok, półtora, ale jakoś lakierowanie mi nie idzie, bo ta butla jest wielka , jest bardzo wysoka. Warstw lakieru jest całe mnóstwo, ale i tak dla mnie za mało. I mam przy okazji pytanie..jaki abażur jest odpowiedni...ja bym chciała szary cylindryczny??? A Wy co myślicie? Oczywiście butelka wymaga jeszcze zamontowania kabla z włącznikiem i gniazda na żarówkę, ale ponieważ jeszcze kilka warstw lakieru położę..2-3, więc później pokażę całość.

piątek, 23 lipca 2010

Scrapujące Polki...ponownie





Przyłączyłam się do SP, bo chciałabym się nauczyć czegoś nowego..., a to jest naprawdę świetny portal i tyle wspaniałych wyzwań. Nie jestem w stanie uczestniczyć we wszystkich (chociaż bym chciała), bo po prostu nie mam czasu albo pomysłu, albo zwyczajnie nie mam siły. Pokażę Wam karteluchy, które zrobiłam na kolejnekartkowe wyzwania .

środa, 21 lipca 2010

Chłodnik


Lubicie chłodniki? Może macie jakieś wypróbowane, ulubione przepisy? Mój chłodniczek to:
1) bardzo spory pęczek botwiny
2) trzy ogórki
3) pięć dużych rzodkiewek
4) szczypior ( ja daję dużo)
5) koperek (pęczek)
6) czosnek (do smaku...ja daję 3-4 ząbki)
7) sok z cytryny ( na wyczucie...ja wyciskam zazwyczaj całą cytrynę,ale może być pół)
8) zsiadłe mleko 1 litr ( ewnt. maślanka, kefir) + odrobina śmietany, ale bez też jest super!
9) sól

Botwinę kroję i gotuję max. 15 min.z odrobiną wody, i chłodzę.Ogórki i rzodkiewkę ścieram na tarce o grubych oczkach.Koperek, szczypior drobno kroję. Wrzucam wszystko do schłodzonej botwiny, miażdżę czosnek, wyciskam cytrynę. Na koniec wlewam zsiadłe mleko i doprawiam solą. Do chłodnika można dodać ugotowane,pokrojone w ósemki jajko. Ja nie zawsze dodaję. SMACZNEGO!!!
Chłodniki są naprawdę niezastąpione w takie upalne dni, ja robię często ten chłodnik, ale jak podzielicie się swoimi przepisami...będę ogromnie wdzięczna.Buziaki!!!

wtorek, 20 lipca 2010

Ogórkowo, słoikowo...



Uwielbiam lato, słońce i to światło, które mnie upaja... , a zimą chciałbym przejść w stan hibernacji i obudzić się wiosną. Niech lato trwa wiecznie...niech trawa. Lubię ciepło i upały...może powinnam żyć w innej strefie klimatycznej. Gorzej upały znosi moje maleństwo, bo starszy ...chyba też jest ciepłolubny jak ja. Buszuję po internecie i po blogach, i jak widzę...mania wekowania nie tylko mnie dopada. U mnie dopiero początek. Ponieważ baaaaaaardzo lubię ogórki i mam taki specjalny garczek, więc całe lato kiszę ogórki, bo zjadam ich naprawdę sporo. Wędrówki po lesie z małą przybrały teraz trochę inną formę, bo wózek stoi, a my zbieramy jagody i są już pierwsze słoiczki, a poza tym zrobiłam sałatkę z kabaczkami.
Dwa kabaczki (ok.2 kg)
1/2 kg marchwi
1/2 kg cebuli...użyłam białej i czerwonej
3 czerwone papryki
1/2 szkl. cukru
1/2 szkl. oleju
1/2 szkl. octu
łyżka soli
Pokroić wg uznania, ja ścieram marchew na tarce, a cebulę,paprykę i kabaczki kroję w paski. Z kabaczków, oczywiście, nalezy usunąć nasiona. Smacznego!