Do zabawy -pokaż mi swoją lodówkę - zaprosiła mnie
Monika. Cóż, moja lodówka jest "czysta", tzn. nic na niej nie ma oprócz odcisków małych i dużych łapek. Nie nadążam czyścić. Tak jak pisałam na blogu
Moniś-ki przywożę z podróży magnesy przeróżne, ale zwyczajnie rozdaję,nie lubię mieć niczego na lodówce. Lodówa widoczna na zdjęciu jest z nami od 8 miesięcy,
mieszkamy tutaj blisko rok, ale kuchnia powstała trochę póżniej. Co mogę jeszcze napisać o lodówce...spisuje się, szczególnie latem ;-)),bo ma kostkarkę do lodu, co moi panowie i koledzy mojego syna wykorzystują maksymalnie. WIęc jak widzicie...moja lodówka nie jest kolorowa. I kogo teraz mam zaprosić do zabawy? sama nie wiem. Może tak :
1)
Agnieszkę z nitkowa;
2)
Maknetę;
3)
Aleksandrę.
Zasady zabawy znajdziecie
tutaj.
A zdjęcie poniższe zrobiłam a'propos candy-wyzwania na blogu
Terry. Kilka tygodni temu zaczął się nowy rok. Wkraczamy zazwyczaj w niego z licznymi postanowieniami i życzeniami, aby szczęście nas nie opuszczało.Czy mam jakieś sposoby na łapanie szczęścia? Hmm...czy mój znak zodiaku jest mi przychylny?
Czy mam talizmany? Nie...Ale wszelkie wróżby, horoskopy, talizmany traktuję jak dobrą zabawę. Nie zaszkodzi trochę magii w życiu.Miałam okres zachłyśnięcia się astrologią i czytałam namiętnie książki Leszka Weresa. Interesowałam się chiromancją i numerologią. I nie jest to kwestia wiary, raczej zainteresowań...dlatego kilka lat temu kupiłam poniższą książkę. Super książka i czasem lubię ją poczytywać.
Nie wiem dlaczego, ale kasztana zawsze noszę tak jakoś ...nie ma to specjalnie żadnej wymowy,po prostu kasztany w kieszeni mam i już ;-). W łapaniu szczęścia pomaga mi figurka Sokratesa przywieziona z Grecji i podkowa miniaturka. Po prostu są ze mną zawsze. A tak w ogóle ...to rozmawiam z Najwyższym o tym i o owym, o szczęściu też. Buziaki moi kochani Wam posyłam. I widzę ,że coraz więcej osób candy - uje. A u mnie jak wybije setny obserwator, to też się szykuje rozdawajka decoupagowa.