piątek, 22 lipca 2011

Wyzwaniowo i nie tylko

Wracając do poprzedniego posta, dziękuję za przemiłe komentarze, niestety nie mam już innych zdjęć, bo owy journal poleciał natychmiast do pewnej osoby..., ale o Niej i naszym spotkaniu w Poznaniu będzie odrębny post.
Mój motylkowy lift kartki Bibbis zrobiony na wyzwanie Diabelskiego młyna. Motylek z wykrojnika, a drugi wykonany wg kursu Zielonookiej.



Tę karteczkę zrobiłam na mapkowe wyzwanie (wyzwanie #31) w Szufladzie:




Świeczniki decoupage ...poleciały do koleżanki:


I na koniec ciasto, które szczerze polecam! Przepis zaczerpnięty z Moich wypieków:

środa, 20 lipca 2011

Diabelskie wyzwanie - Travel journal

Oczywiście skończyłam na ostatnią chwilę...teraz właśnie...,a zatem zdjęcia okropne. Journal zrobiłam z myślą o konkretnej osobie na wyzwanie w Diabelskim młynie.








wtorek, 5 lipca 2011

To jeszcze się pochwalę

Pochwalę się tym razem swoim własnym wytworkiem i na własne potrzeby. Prawdę mówiąc, mam bardzo mało swoich decu, a jakiś czas temu dostałam taką surową herbaciarkę i postanowiłam ją trochę ozdobić. Uwielbiam słoneczniki i motywy słoneczników...robię teraz kilka rzeczy z tymi kwiatkami. A oto pierwsza z nich:

Wakacyjnie

Witam Was cieplutko i wakacyjnie. Dziękuję za odwiedziny i pozostawione ślady w postaci komentarzy. W niedzielę wróciłam do domku po tygodniowej nieobecności i czekały na mnie paczuchy...takie niespodziewane "spodziewajki". Uwielbiam takie powroty. Zatem podziwiajcie wytwory naszych blogowych koleżanek, które do mnie przyleciały. Najpierw cudo od Tukary. Po prostu brak słów, żeby określić urodę naszyjnika. No i jeszcze etui! ;-)) nie oddam nikomu...nie ma mowy. Wielkie, wielkie dzięki!

W ramach wymianki z Anią dostałam te oto cuda...Oczarowana jestem Hello Kitty! Jest rewelacyjna...zresztą pozostałe rzeczy, które otrzymałam od Ani - czapeczka i kwiatki - też wzbudzają zachwyt, ale Kitty ... pobija wszystko na łopatki! Zazdroszczę talentu!!! Oprócz tego dostałam serwetki, herbatki i czekoladę...zapomniałam o jednym! Nie ma na fotce , ale dostałam słoiczek po Davidoffie. Buziole wielkie! Za wszystko!





Z Renatą zrobiłyśmy sobie prywatną wymiankę. Mój prezent dla Renatki pokazywałam jakiś czas temu, a ja dostałam anioła. Jest piękny i wielki. Cudowny po prostu! Oprócz tego ślicznie ozdobione woreczki na przydasie. Woreczki pachnące lawendą, prawdziwą lawendą..., dwa serca do ozdobienia i herbatka. Kochana!!!! Dziękuję jeszcze raz przeogromnie! I mam nadzieję,że niebawem zobaczymy na blogu Twoje nowe dzieła, z taką perfekcją wykonane.Buziaki! PS.herbata...jest wyśmienita.