Przygotowany przeze mnie prezent dotarł do adresatki jakiś czas temu, a ja nie zdążyłam Wam pokazać, co wysłałam. Wymianka u
Oli miała charakter książkowy plus zakładka własnej roboty, że tak powiem + słodkości. Fajna zabawa! Tylko tyle,że długo nie miałam potwierdzenia czy przesyłka dotarła, ale jest OK. Moja przesyłeczka zawierała książkę mojej ulubionej Magdaleny Samozwaniec, zakładkę decu i słodkości.
No wybacz!!!
OdpowiedzUsuńTo wszystko wina doktora, który stwierdził,że nadaję się jeszcze do poprawienia i przetrzymał mnie w szpitalu ;-)))
W pierwszej kolejności książką zajął się mąż,kawką i herbatką też... mnie na razie zostały Grześki i sezamki;-)
Jeszcze raz bardzo dziękuję;-)))))
Eee...nic się przecież nie stało, to też trochę moja wina,bo mogłam wcześniej wysłać.Ważne,że dotarła cała..., a martwiłam się troszkę, bo naczytałam się o niesolidnych blogowiczach biorących w wymiankach, a na taką niesłowną osobę nie chciałam wyjść. Dziękuję za zabawę!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie oglądałam sobie Twojego bloga, gdy listonosz przyniósł mi kartke od Ciebie :) Jest piękna :) Dziękuję Ci ogromnie za życzenia.
OdpowiedzUsuńFajną paczkę wymiankową zrobiłas :) Ja też lubię Samozwańcową :)Zrobiłaś też bardzo ładną zakładkę :)
Edytko,właśnie dostałam "Paczuszkę Lawendową" z wymiany u Moteczka.Jakbyś mnie widziała gdy ja otwierałam to pewnie pękła byś ze śmiechu bo skakałam jak dziecko ,aż syn się spytał -"mamo co ty robisz?"
OdpowiedzUsuńSprawiłaś mi OGROMNĄ radość,wszystko jest cudne.Serdecznie Ci dziekuję.
Tacuszka to bedzie piekny dodatek w mojej nowej kuchni.
Juz sie nie moge doczekać jak to wszystko jutro pokażę na blogu.
Buziaki ogromne.
Oczywiście, że mozesz wziąć sobie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :) Buziolki :*